niedziela, 29 czerwca 2008

Jednym zdaniem/ jednym słowem: pRzYpAdKi ostatnich miesięcy...

Pod moją nieobecność w Polsce nazbierało mi się pół metra komiksów do przeczytania. Lektury okazały się na tyle frapujące, że w telegraficzno-alfabetycznym skrócie polecą teraz laurki:

5 to liczba doskonała- na piątkę (wskali 1-5);

Alicja: po drugiej stronie lustra- bardzo udana wycieczka;

Alois Nebel#3- jazda pierwszą klasą Inter City w dobrym towarzystwie;

Berlin: miasto kamieni- same kamienie szlachetne;

Bird#1- brzydkie kaczątko bez szans na transformację;

Dni pośród nocy- nnnnuuuuuuuuudaaaaaaaaaaaaaaa...;

Dziadek Leon- odpychający;

Likwidator na Ukrainie- zabawny;

Lucyfer#2- idź pan w ch_ _ z takim diabłem...;

Nowy Jork- będę odwiedzał to miasto częściej;

Objawienia- wciągające- i wszystko jasne;

Opowieści makabryczne- najlepszy old sql horror;

Piekło, niebo- ziemia;

Sala prób- nadal słyszę muzykę dobiegającą z sali prób;

Wyszywanki- bardzo miłe w dotyku;

Żywe trupy#5- moja ulubiona opera mydlana;

qba- chaos... ups, to chyba żaden tam komiks :-)

Brak komentarzy: