niedziela, 27 marca 2011

Garfield na emeryturze: wiosenne porządki

Bardzo niechętnie rozstaję się z gromadzonymi przedmiotami. To u nas rodzinne, takie zbieractwo praktycznie wszystkiego. Z wielkim bólem sprzedałem jakiś czas temu kilka komiksów, a w najbliższym czasie czeka mnie dalsza wyprzedaż, bo ze wszystkim się nie przeprowadzę niestety.

Podobnie trudno przychodzi mi pozbywanie się rzeczy typu stare spodnie (zawsze mogą być na rower, albo do remontu, albo do chodzenia po domu etc.), stare buty (patrz poprzedni nawias plus można w takich pójść na koncert i nie troszczyć się o to jak w pogo zostaną zmasakrowane), w zasadzie może to dotyczyć wszelakiego zużytego sprzętu.

Wiosna jednak przyszła, idą zmiany, więc i przyszedł czas na kilka zasłużonych emerytur. Jedne buty w śmietniku już wylądowały (heh, czarne były, od jakiegoś czasu musiałem nosić tylko ciemne skarpetki, żeby dziura w nich za bardzo w oczy się nie rzucała), zaraz pewnie i starych halówek będę się musiał pozbyć.

Na emeryturę przechodzi dziś również mój wysłużony portfel z Garfieldem... Pisałem kiedyś w gadżetach z Garfem o nim. Wtedy jeszcze wyglądał jak nówka. A teraz?





Czasami aż wstyd przy płaceniu było wyjmować z kieszeni. tu naddarty, tam przetarty, gdzieś jeszcze poszarpany... Garf, wyjątkowo jak na kota, bardzo dobrze współżył z Batmanem ze spersonalizowanej karty miejskiej. A jak poradzą sobie jego następcy Marvel Heroes?



Czy dojdzie do konfliktu? Może jakiś ciekawy crossover? ;-)

Portfel póki co dosyć sztywny, ale jakoś go rozchodzimy. Najważniejsze, że ma dokładnie ten sam rozkład kieszonek!

qba - pan wiosna

środa, 23 marca 2011

d-e-f-t-o-n-e-s

Do dziś nie wymyśliłem jeszcze chyba przekonywującej mnie wersji tłumaczenia nazwy deftones (deft+ones=ci zdolni?). Nie wiem w zasadzie na co by się miała mi przydać?

Zanim zamilknę na cały kwiecień (tradycyjnie już, trzeci rok z rzędu), pomęczę Was zupełnie niekomiksowymi rzeczami. Wiem, że pRzYpAdKiEm ostatnio mało ma wspólnego z komiksami, ale większość mojej cybernetycznej energii komiksowej idzie w Poltera, a zobowiązań i pracy poza siecią mam pod dostatkiem. Nie skarżę się, bo już dawno zdiagnozowałem u siebie pracoholizm zaawansowany. Ku rozpaczy nielicznych i ogromnemu zdziwieniu znakomitej większości. Nawet rozrywkowe pijaństwa w grafiku są (wiosenne spożywanie w plenerze, nie ma nic lepszego ;-)), jest na nie czas, ale wszystko przelatuje mi jak na fast forwardzie. W sumie dobrze, nie mam czasu się nudzić.

W tym roku będzie jednak jeden dzień, kiedy na pewno nie zamierzam pracować. 16 sierpnia, Park Sowińskiego, koncert deftones. Chyba przedostatnia kapela do mojej kolekcji, po 16 sierpnia będzie mi brakowało tylko Misfitsów. Kurcze, ale się cieszę ;-)



A, Sick of it all w Krakowie ;-) Muszę sprawdzić stan konta...



qba - "your mind is racing in a million directions all at once"

poniedziałek, 21 marca 2011

Licytujcie!

Skoro zdarzają się takie niefajne rzeczy i można po prostu głupimi pieniędzmi pomóc, to czemu nie? Cytuję z mejla:

"Szanowni Państwo!

Przedmiotem tej aukcji jest oryginalna plansza z komiksu STRAINE: DYSTRYKT GALICJA z pierwszej powstałej historii o Strainie oraz jej limitowana kolorowa kopia z autografami. Dochód z aukcji jest przeznaczony dla naszego bardzo dobrego kolegi (ośmielimy się nawet powiedzieć muzy i przyjaciela) Wojciecha Piechońskiego, którego dotknęła wielka osobista tragedia (szczegóły pod linkiem). Wojtek nie tylko jest protoplastą największego arcyłotra w historii polskiego komiksu - Simona Josue Piehonsky'ego, zdeklarowanym przeciwnikiem depilacji, ale i autorem wielu znanych oraz cenionych cytatów np.: "Ciebie o coś prosić to jak chujem trawę kosić". Mamy nadzieję, że nasze prośby będą bardziej skuteczne i możemy liczyć na szczodrobliwość znanych z gorących serc fanów polskiego komiksu.

Z poważaniem

Autorzy

Bartosz Minkiewicz i Krzysztof Tkaczyk

PS. A na stronie www.straine.pl bardzo tajemnicza zapowiedź".

qbacytat

poniedziałek, 7 marca 2011

Superman na desce



No proszę, superbohaterowie lubią sporty zimowe.

Human Torch zasuwał aż miło. Ta scena ratowała film, w zasadzie i tak nie aż tak zły, jak niektórzy twierdzili. Ja póki co na skakanie z helikoptera się nie piszę, ale snowpark w Krynicy odwiedzę już w najbliższy piątek. Żółwik na plecy jest, kask jest, więc może w jednym kawałku wrócę ;-).

Niedawno Iron Man jeździł na byle czym.

A dwa tygodnie temu Red Bull Zjazd na Krechę 2011 wygrał Superman!

I tak się zastanawiam, że wieść ta nie obiegła całego komiksowa, bo przecież po tylu latach wyszło na jaw, kto skrywa się za... maską (hehe) Supermana. Otóż Supermanem jest Michał Kłusak. Czy jest też zawodnikiem Bolton Wanderers (dla niewtajemniczonych: o zawdonikach tego klubu popularnie mówi się "kłusaki", fajnie, co?) zapewne okaże się przy kolejnej kolejce Premiership.

Hmmm, co takiego jest w sportach zimowych, że przyciągają superbohaterów? I czy superbohaterowie powinni startować w zawodach ze zwykłymi zawodnikami? Przecież niektórzy ze "zwykłych" mogą mieć astmę...

Te sportowe wydarzenia, z pozoru błahe, niosą ze sobą tyle kwestii moralnych do rozważenia...

A tymczasem muszę się zebrać do spisania historyjki snowboardowej, żeby kuzynka zdążyła narysować na konkurs w Łodzi. Będzie masakrycznie.

pozdrrr

qba