sobota, 31 grudnia 2011

jednym zdaniem/jednym słowem, powiem tym razem tak


"Long John Silver #01: Lady Vivian Hastings" - przygoda dopiero się zaczyna, ahoj!;


"Przygody Tintina #08 (Tom morski)" - cztery na piątkę;


"Przygody Tintina #07 (Tom purpurowy)" - a nie buraczkowy?;


"Przygody Tintina #06 (Tom niebieski)" - niebieskie migdały;


"Detektyw Fell #01" - zdarzyło się za rzeką;


"Fistaszki zebrane: 1959-1960" - do śniadania, obiadu, na podwieczorek i do kolacji też;


"Kot Simona i kociokwik" - co dwa koty, to nie jeden;


"Assassin’s Creed #01: Desmond" - zabójcze to to nie jest;


"Logikomiks. W poszukiwaniu prawdy" - nie odnaleziono;


"Liga Niezwykłych Dżentelmenów #4: Stulecie 1969" - znowu ratują Londyn?!;


"Mroczna Wieża #03: Zdrada" - cancelled;


"Walking Dead: narodziny gubernatora" - gryzie;


"Robot" - ludzki;


"Arteon" - ?;


"Tymczasem" - innym razem;


"Czeczot: album przedśmiertny" - może mleczka?;


"Pluto #4" - komiks o superbohaterach pod przykrywką robotów;


"Europejczyk w podróży" - Europa bez granic, po prostu.

Crimson Ghost






piątek, 30 grudnia 2011

Blankets PT


Craig Thompson swoją osobą wyprzedził w Portugalii swoje komiksy, bo gościem festiwalu komiksowego w Bejy był w 2009 roku, a jego pierwszy komiks po portugalsku właśnie się ukazał. Padło na "Blankets", który kosztuje niecałe 35 euro (bez centa). Powodem tego krótkiego wpisu jest w zasadzie nie tyle wydanie "Blankets" w dość dziwnym języku, co trzy podobieństwa do wydania polskiego:

1) okładka - ta fajniejsza została schowana pod obwolutą wydania polskiego, które mam; i choć mogę teoretycznie tę obwolutę zlikwidować sobie, to jakoś nie zrobiłem tego jeszcze; wydanie portugalskie posługuje się również tą mniej fajną okładką;
2) tytuł - Portugalczycy również nie poszli w tłumaczenie tytułu, a nawet nie posunęli się do dodania - "pod śnieżną kołderką"
3) to pierwszy komiks Thompsona wydany tako w Polsce, jako i w Portugalii.

Dobra, czy to oznacza, że mogę się spodziewać jako następnego komiksu Thompsona po portugalsku Chunky'ego? Pasowałby do mojej kolekcji angielsko-francusko-hiszpańsko-polskiej :D

Czekam.

Fantasma Encarnado



wtorek, 6 grudnia 2011

Cyril Pedrosa i jego Portugalia


To nie będzie recenzja komiksu "Portugal" Cyrila Pedrosy, również autora wspaniałej historii "Trzy cienie", którą przeczytaliśmy w Polsce dzięki Kulturze Gniewu. Nie czytałem bowiem najnowszego dzieła Cyrila, ale czytałem o tym dziele i śledziłem trochę, co na jego temat pisali inni. Więc będzie to głównie to, co zapamiętałem na temat komiksu i co mogę napisać oglądając wybrane plansze.

W porównaniu z "Trzema cieniami" jest teraz dla odmiany kolorowo, ale kolory nie są krzykliwe, raczej melancholijne, aby oddać klimat tęsknoty i wspomnień wizyty w tym kraju jako dziecko, które autor próbował odnaleźć podczas pobytu w Portugalii. Tak, to niezwykłe z jaką łatwością i swobodą komiksowi autorzy zagraniczni mogą sobie pozwolić na tego typu artystyczne działania twórcze. Alfonso Zapico pisząc i rysując "Dublinera" podróżował z kraju do kraju, a Cyril Pedrosa pojechał sobie do Portugalii na trzy miesiące w 2008. Wcześniej gościł na festiwalu Sobreda w maju 2006 i w 2008 w Amadorze.

"Portugal" liczy sobie ponad 260 stron wypełnionych akwarelkowym malunkiem, na których autor, jak sam mówi, "stara się opisać labirynt". Komiks jest autobiograficzny, ale Cyril portretuje się w nim jako rysownik imieniem i nazwiskiem Simon Mucher, człowiek z problemami małżeńskimi. Sam Cyril jest wnukiem Portugalczyków, którzy wyemigrowali do Francji w latach trzydziestych. To ciekawy aspekt, bo Francja faktycznie często była dla Portugalczyków ostoją, wzorem i miejscem schronienia. Emigracja portugalska była bardzo silna w czasach reżimowego Estado Novo Salazara, ale też Francja, jako silny ośrodek myśli i sztuki wszelakiej, zawsze bardzo mocno wpływała na portugalskie elity intelektualne. I ten aspekt oraz emigracyjny kierunek obierany przez mieszkańców Portugalii jest widoczny do dziś i portretowany np. w wielu filmach, żeby tylko wymienić te pokazywane w Polsce: "Sem ela/Bez niej" i "A casa que eu quero/Dom, którego pragnę".

Komiks został wydany "głównie" po francusku, ale siłą rzeczy, poprzez miejsce akcji, znajdzie się w nim też i język portugalski.

Na okładce, którą umieściłem na wstępie tego wpisu, autor stoi sobie na balkonie domu w starej, tradycyjnej, dzielnicy imprezowej Bairro Alto, gdzie mieszkał i pracował. Sporo też wędrował, tym razem już jako człowiek dorosły, który samodzielnie podjął decyzję o odkrywaniu swoich korzeni. Także w zapomnianych przez świat wioskach, które z zapałem zwiedzał. A nam, wszystkim, którzy po francusku nie czytają, pozostaje czekać, aż któryś z polskich wydawców zabierze nas w podróż do Portugalii Pedrosy. Ja tam czekam, a jak się nie doczekam, to kupię sobie po francusku i się nauczę języka. Komiks to dobra motywacja do takich wyczynów.


Fantôme Cramoisi