niedziela, 29 listopada 2009

Bookcrossuj komiksy, ziom!

Słyszeliście kiedyś o zjawisku bookcrossing?

Bookcrossing to społeczna ogólnoświatowa forma popularyzowania czytelnictwa, ruchoma wirtualna biblioteka, bez własnej siedziby, regałów, kart bibliotecznych. Idea Bookcrossingu zrodziła się w 2001 roku w Stanach Zjednoczonych i swoim zasięgiem obiegła cały świat. W Polsce funkcjonuje od 2003 wzbudzając duże zainteresowanie i popularność. W światowy ruch bookcrossingu zaangażowało się już ponad siedemset siedemdziesiąt tysięcy ludzi z ponad 130 krajów. Dzięki nim uwolnionych zostało 5 milionów 605 tysięcy 679 książek (dane z maja 2009r.).
Bookcrossing , czyli krążąca książka lub książka w podróży, ma na celu podniesienie poziomu czytelnictwa i spopularyzowanie samego faktu czytania. Bookcrossing polega na zostawianiu przeczytanych książek w miejscach publicznych, (park, pociąg, ulubiony pub, wybrany sklep, teatr, kawiarnia, galeria, kino) jak również w miejscach w tym celu przygotowanych - półkach, stolikach, regałach po to, by znalazca mógł je przeczytać i przekazać dalej.
Uwolnij swoje książki , dziel się z innymi! Musimy mieć świadomość, że książka leżąca na półce jest tylko ozdobą, jest martwa, może tak stać latami, nikomu nie przynosi pożytku. Nabiera życia wówczas, gdy jest czytana, gdy jest w ręku czytelnika. Dlatego też zachęcamy do uwalniania swoich książek. Dajmy szansę innym na ich przeczytanie, uwierzmy, że dzielenie się książką z innymi jest lepsze od jej posiadania. Bookcrossing pozwala dzielić się książkami , śledzić ich wędrówkę, gdyż dzięki internetowemu systemowi monitoringu stwarza możliwość obserwowania drogi uwolnionej książki. Każda książka wpuszczona do obiegu bookcrossingowego powinna być zarejestrowana na stronie internetowej www. bookcrossing.pl. Otrzymuje wówczas swój numer identyfikacyjny /BIP/, który umieszczamy wraz z adresem strony w książce w widocznym miejscu. Dzięki temu można prześledzić drogę, losy konkretnego tytułu - gdzie, kiedy i przez kogo został znaleziony, a także zapoznać się z recenzjami czytelników. Zarejestrowane książki znajdujące się w bazie są niczym innym jak wirtualnym księgozbiorem. Jednym słowem poprzez uwalnianie książek współtworzymy ogólnopolską bibliotekę wirtualną.


Rzecz nie jest nowa, bo w USA pojawiła się już w 2001 roku. Ja pierwszy raz usłyszałem o tym chyba około 2004, kiedy na zajęciach z języka na studiach czytaliśmy tekst z portugalskiego tygodnika poświęcony bookcrossingowi w Portugalii. Mam zwyczaj czytania książek, kiedy jadę komunikacją miejską. Na ogół, kiedy wsiadam np.do tramwaju, zajmuję wygodne miejsce stojące i zaczynam lekturę. Z każdym przystankiem pasażerów przybywa i w końcu ląduję z nosem w książce. Dosłownie. I w zeszłym tygodniu miałem tak przy opowiadaniach Mario de Carvalho Casos do beco das sardinheiras (świetna rzecz- krótkie historyjki o mieszkańcach... najbezpieczniej napisać- Lizbony, bo nawet sam autor nie wie czy to Alfama, czy może już Mouraria; jedno z opowiadań przetłumaczyła pewna pani doktorantka, która się ze mną założyła o butelkę wina Porto za 100 euro, że napisze swój doktorat w trzy lata, a ja na to: niemożliwe! Opowiadanie opublikowano w tym piśmie; warto się zapoznać i trzymać kciuki, żeby wyszła całość, bo to niesamowicie ciepłe historyjki o sąsiadach, którzy żyją w tak ścieśnionej fizycznie przestrzeni, że są da siebie rodziną, i którzy przeżywają niesamowite przygody, które wydobywają z nich nieskończone pokłady ludowych, prostych i zabawnych mądrości). Przypomniałem sobie, że mam jeszcze ten artykuł. Skserowałem go, wziąłem na zajęcia językowe ze studentami i postanowiliśmy uwolnić naszą „grupową” książkę. Od razu na myśl przyszedł mi wybór opowiadań Mia Couto Naszyjnik z opowiadań, czyli pierwszy duży projekt tłumaczeniowy, w który byłem zaangażowany. Kosztowało mnie to jako tłumacza i współkoordynatora masę pracy i nerwów, a nagrodą miała być publikacja. I książka ukazała się. Długo wyczekiwana, z ładną okładką, akurat, kiedy mnie w Polsce nie było. Więc nie mogłem się napawać sukcesem podczas oficjalnej promocji. A potem... książka zaginęła, bo nie miała prawie żadnej dystrybucji. Przy okazji bookcrossingu pomyślałem, że może spróbować dotrzeć z nią do ludzi poprzez ten obieg? Wydaje mi się, że oprócz propagowania idei wspólnoty i odpowiedzialności, czytelnictwa jako takiego, bookcrossing może też popularyzować wiedzę o pewnych mniej znanych autorach. Może jestem naiwny, może nie wyzbyłem się tego nieznośnego idealistycznego myślenia, ale wierzę, że puszczenie w wolny obieg tego zbiorku opowiadań przyciągnie do naszej publikacji, ważnej i bardzo szczególnej dla mnie, nowych czytelników. A skoro poprzez bookcrossing można popularyzować konkretne tytuły, to można i inny gatunek publikowany drukiem, prawda? Oczywiście mam na myśli komiks, który w bookcrossingu istnieje! Takie tytuły znalazłem w bazie danych:

Artur Kurasiński Chomiks.com. Pierwszy Łże-komiks IV RP
Disney Walt Komiks Gigant
Walt Disney Komiks Gigant
Disney Komiks gigant
Disney Komiks gigant
brak Komiks Gigant Planeta skarbów
Disney Komiks Gigant. Bezsenność w Kaczogrodzie
Disney Komiks gigant. Indiana Dżems i świątynia małp
Disney Komiks gigant. Między nami artystami
Disney Komiks gigant. Miłość nie jedno ma imię
Disney Komiks gigant. Mleka i igrzysk
Disney Komiks gigant. Planeta Skarbów
Disney Komiks gigant. W księżycową jasną noc
Disney Komiks gigant. Wszyscy na jednego
Disney Komiks gigant. Złoto dla bardzo zuchwałych
Disney Komiks gigant. Łowca cyborgów
Irmina Dzyr Mixkomiks

Czyli jak widać nic szczególnego, ale myślę, że można z ramienia Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego zachęcić wydawców do przeznaczenia jednego egzemplarza starannie wybranego tytułu (starannie znaczy, że ma to być rzecz wartościowa, znacząca dla gatunku, aby pokazać w samej społeczności bookcrosserów, że komiks jest „coś” wart, a o resztę zadba... pRzYpAdEk, bo być może na taki komiks trafi ktoś spoza kręgu bookcrosserów i zobaczywszy etykietkę bookcrossową postąpi godnie i nie zrabuje komiksu do swojej kolekcji, tylko uwolni go po przeczytaniu, a do swojej biblioteczki ów tytuł zakupi i rozpocznie czytanie komiksów?; tylko czy nasze społeczeństwo dorosło do takiego zachowania?), który zostanie uwolniony i będzie miał szansę zaistnieć w szerszej świadomości. Łudzę się, że taka akcja zrobi więcej dla pozytywnego patrzenia na komiks, niż dotychczasowe próby jego uszlachetniania. Ale ja jestem idealistą, więc mój sposób myślenia rozmija się na ogół z funkcjonowaniem brutalnych zasad w rzeczywistości.

Cały czas zastanawiam się, co jako członek Stowarzyszenia robić, żeby nie być tylko figurantem. No to po pomyśle na Grupy Dyskusyjne (mam nadzieję, że Daniel po obronie na ASP będzie wolny, zdolny i nadal chętny do pomysłu) mam kolejny. Teraz tylko skończyć ten cholerny doktorat i rzucić się w wir obrazków.

qba-the impossible book warrior

2 komentarze:

pszren pisze...

od kilku lat uwalniam komiksy i poemiksy w różnych miejscach. szczególnie polecam BG UMCS.

qba- the impossible medieval warrior pisze...

no popatrz, a są w bazie strony? bo nie mogłem się doszukać. Uwalniasz w róznych miastach czy tylko w Lublinie?

Mi się wymarzyło oczywiście zrobienie takiego uwalniania komiksowego w sposób bardziej skoordynowany.

pzdr