Dominika Węcławek o Krakenie. Krótko i pochlebnie.
qba
piątek, 27 maja 2011
czwartek, 26 maja 2011
Promocja ;-)
Promocje
Nieładnie się śmiać z czyjegoś nieszczęścia, ale przyznacie, że w kontekście praktyk tejże sieci, można się chociaż lekko uśmiechnąć i powiedzieć sobie pod nosem "a macie za swoje!"
qba
Nieładnie się śmiać z czyjegoś nieszczęścia, ale przyznacie, że w kontekście praktyk tejże sieci, można się chociaż lekko uśmiechnąć i powiedzieć sobie pod nosem "a macie za swoje!"
qba
środa, 25 maja 2011
Cafe Budapeszt w recenzjach różnych
Bardzo cieszy mnie każda recenzja każdego komiksu, który tłumaczę, albo przy którym pomagam Kasi. "Swoje" komiksy wrzucam na pasku blogowym po prawej stronie pod nietoprzezem, pisałem o tym jakiś czas temu chyba, rajt?
Pomyślałem, że warto te recenzje dodatkowo wyeksponować, więc od "Cafe Budapeszt" poczynając, będę je dodatkowo postował. Lecą 4 teksty:
raz
dwa
trzy
cztery [tego tekstu wcześniej na pasku nie było!]
EDIT:
pięć
Miłej lektury!
qba
Pomyślałem, że warto te recenzje dodatkowo wyeksponować, więc od "Cafe Budapeszt" poczynając, będę je dodatkowo postował. Lecą 4 teksty:
raz
dwa
trzy
cztery [tego tekstu wcześniej na pasku nie było!]
EDIT:
pięć
Miłej lektury!
qba
wtorek, 24 maja 2011
ufff... a może jednak nie?
Przez ostatnie dwa tygodnie tak wyglądał na ogół ekran mojego komputera. Ciężko dostrzec na nim Poltera albo pRzYpAdKiEm, prawda? Nic dziwnego, 12 filmów do przetłumaczenia w 14 (15) dni... Bez listy dialogowej. To "czarne" to żałoba po jakimś filmie ;-) Nie wiem gdzie na biurku zmieszczę drugi monitor, ale będzie trzeba pomyśleć, bo szeregowo połączone dwa monitory do tłumaczenia się przydają.
Myślałem, że odetchnę teraz trochę, ale nie ma tak lekko. Zapoznałem się z rozkładem zajęć na przyszły rok akademicki oraz z terminami egzaminów doktoranckich. Masakra. Pozostaje mi tylko pójsć się upić, a zacząć myśleć dopiero jutro.
qba
pssst! sterta nieprzeczytanych komiksów przegoniła wysokością już stertę nietkniętych książek...
sobota, 21 maja 2011
Śmierć Człowieka Pająka
Czegoś takiego nie wymyśliłby sam Stan Lee, a życie miało odwagę napisać scenariusz o niezwykłej śmierci Pająka. Wyobraźcie sobie taką historię w formie komiksu:
Peter Parker pracuje jako wykładowcą na uniwersytecie. Porzucił już bycie Spider manem. Po mieście przemieszcza się teraz na rowerze, do czego przekonała go ostatecznie lektura książki Dzienniki rowerowe Davida Byrne'a. Pewnego wyjątkowo ciepłego dnia dnia studenci namawiają go na zajęcia w plenerze, które przenoszą się do ogrodu zoologicznego. Wycieczka udaje się znakomicie, a rozmowy które się odbywają w tym czasie dotyczą tego, co natura podpowiedziała człowiekowi i co ten wykorzystał w wielu swoich wynalazkach. Kiedy Peter żegna się ze studentami, ci postanawiają mu kupić dla żartu balonik ze Spider manem, o taki:
Kiedy wręczają go Peterowi, temu przebiega przez głowę taka myśl: "czy ktoś z nich wie, że byłem Pająkiem? Niemożliwe...". Wszyscy się śmieją, a Peter przywiązuje balonik do bagażnika roweru i rusza do domu. Balonik wesoło sobie dynda na bagażniku, kiedy Peter mija bardzo znane miejsca Nowego Jorku, Warszawy i Poznania. Kiedy dociera do domu, czeka tam na niego kot, o taki:
Peter jest zmęczony, kładzie się i bierze do ręki komiks "Oskar Ed", którego dawno nie czytał. Kot układa się na nim i swoim pomrukiwaniem usypia naszego bohatera. Teraz następuje sekwencja takiego pojedynku kota Mikana z balonikiem, w którym balonik zostaje przebity. Nie wiemy, czy to sen, czy jawa:
Do domu wraca Felicia Hardy, partnerka Petera od momentu, kiedy MJ postanowiła poświęcić się karierze modelki i aktorki. Nie zapala światła, żeby nie budzić Petera. Kładzie się do łóżka obok niego. Zaczyna się do niego dobierać i wtedy odkrywa obok siebie sflaczałego jak balon bez powietrza Petera.
Koniec.
*
Nie wiedziałem jak spożytkować tę historię i te zdjęcia, więc robię to w ten sposób ;-) Ten balonik ze zdjęć dostałem od studentów, z którymi w kwietniu zrobiłem zajęcia plenerowe z języka w ZOO. W ramach żartu-podziękowania dostałem na koniec balonik ze Spiderem, z którym wracałem potem przez pół miasta. Uczepiony do bagażnika wkręcał się trochę w tylne koło, ale to chyba ostatecznie Mikan go załatwił, bo postanowił pobawić się tasiemką i parę razy trafił pazurami w balon ;-) Jeśli komuś się podoba historyjka, feel free, narysujcie sobie ją, wyślijcie do jakiegoś zina, albo na jakiś konkurs. Wspomnijcie tylko, że to na bazie mojego zarysu, ok?
pozdrrr
qba
Peter Parker pracuje jako wykładowcą na uniwersytecie. Porzucił już bycie Spider manem. Po mieście przemieszcza się teraz na rowerze, do czego przekonała go ostatecznie lektura książki Dzienniki rowerowe Davida Byrne'a. Pewnego wyjątkowo ciepłego dnia dnia studenci namawiają go na zajęcia w plenerze, które przenoszą się do ogrodu zoologicznego. Wycieczka udaje się znakomicie, a rozmowy które się odbywają w tym czasie dotyczą tego, co natura podpowiedziała człowiekowi i co ten wykorzystał w wielu swoich wynalazkach. Kiedy Peter żegna się ze studentami, ci postanawiają mu kupić dla żartu balonik ze Spider manem, o taki:
Kiedy wręczają go Peterowi, temu przebiega przez głowę taka myśl: "czy ktoś z nich wie, że byłem Pająkiem? Niemożliwe...". Wszyscy się śmieją, a Peter przywiązuje balonik do bagażnika roweru i rusza do domu. Balonik wesoło sobie dynda na bagażniku, kiedy Peter mija bardzo znane miejsca Nowego Jorku, Warszawy i Poznania. Kiedy dociera do domu, czeka tam na niego kot, o taki:
Peter jest zmęczony, kładzie się i bierze do ręki komiks "Oskar Ed", którego dawno nie czytał. Kot układa się na nim i swoim pomrukiwaniem usypia naszego bohatera. Teraz następuje sekwencja takiego pojedynku kota Mikana z balonikiem, w którym balonik zostaje przebity. Nie wiemy, czy to sen, czy jawa:
Do domu wraca Felicia Hardy, partnerka Petera od momentu, kiedy MJ postanowiła poświęcić się karierze modelki i aktorki. Nie zapala światła, żeby nie budzić Petera. Kładzie się do łóżka obok niego. Zaczyna się do niego dobierać i wtedy odkrywa obok siebie sflaczałego jak balon bez powietrza Petera.
Koniec.
*
Nie wiedziałem jak spożytkować tę historię i te zdjęcia, więc robię to w ten sposób ;-) Ten balonik ze zdjęć dostałem od studentów, z którymi w kwietniu zrobiłem zajęcia plenerowe z języka w ZOO. W ramach żartu-podziękowania dostałem na koniec balonik ze Spiderem, z którym wracałem potem przez pół miasta. Uczepiony do bagażnika wkręcał się trochę w tylne koło, ale to chyba ostatecznie Mikan go załatwił, bo postanowił pobawić się tasiemką i parę razy trafił pazurami w balon ;-) Jeśli komuś się podoba historyjka, feel free, narysujcie sobie ją, wyślijcie do jakiegoś zina, albo na jakiś konkurs. Wspomnijcie tylko, że to na bazie mojego zarysu, ok?
pozdrrr
qba
Damski Biceps
Na Polterze ruszył konkurs, który wymyśliłem i mogę realizować dzięki uprzejmości umięśnionej Redakcji wyrobu zinopodobnego Biceps. Klikajcie tutaj, a potem pstrykajcie. Chodzi o dobrą zabawę.
qba knkrs
poniedziałek, 16 maja 2011
M-o-g-w-a-i
Kiedyś chyba wspominałem na pRzYpAdKiEm, że muzyczne marzenia się spełniają? Spełnia się kolejne, bo to Polski przyjeżdża Mogwai ;-)
Mam nadzieję, że czerwiec i lipiec przebiegną u mnie bez zakłóceń (tzn. najpierw pożegnanie z Iber UW, do października, heh, no do września, bo pewnie kogoś obleję; potem kurs wakacyjny w lipcu, jeśli zbierze mi się grupa) i w sierpniu spokojnie zaliczę deftonesów, a chwilę wcześniej Mogwaia.
Mogwaia usłyszałem pierwszy raz dosyć dawno w Empiku, leciała sobie jakaś muzyczka i spytałam chłopaka z obsługi "co to?". Przez kilka następnych lat jakoś nie zebrałem się do zakupu płyty. Chyba 1,5 roku temu, będąc w moim ulubionym antykwariacie muzycznym Muzant znalazłem "Mr. Beasta". Kupiłem, zasłuchałem i zakochałem się. A w sierpniu wybieram się na koncert w ramach off festiwalu. Będzie czas odpocząć w sierpniu, a tymczasem wracam do pracy, 5 filmów w 3 dni, bez listy dialogowej, samo się nie przetłumaczy.
Mogwai "How to Be a Werewolf" (in Thirty Century Man) from Sub Pop Records on Vimeo.
qba mr roboto
pssst! FKW się skończyło wczoraj ;-)
pssst!! pRzYpAdKoWe informacje muzyczne dobrze służą do przerywania ciszy, która zdecydowanie zbyt często zapada na tym blogu :-/
Subskrybuj:
Posty (Atom)