Na komiksy można trafić w przeróżnych miejscach. Ostatnia wycieczka do Barcelos zaowocowała wizytą na wystawie komiksowej, o czym pisałem w poprzednim poście, ale również spotkaniem trzeciego stopnia z komiksowym kogutem...
Koguciki z Barcelos to nie tylko symbol samego miasta, ale i turystyczny bibelot, który koniecznie trzeba ze sobą przywieść z wakacji w Portugalii. Tzw. musiszmieć :-) Muszę przyznać, że ja te koguciki bardzo lubię. Maluje się je na przeróżne kolory, wykonuje z wszelkich materiałów. Pamiętacie malowane krowy, które kiedyś stały w Warszawie? W Barcelos na mieście stoją koguciki. Jeden z nich został przyozdobiony kadrami, które składają się w komiks. Ale komiks nie byle jaki: opowiada on legendę o koguciku z Barcelos. Ogólnie chodziło o to, że pewien pielgrzym szedł do Santiago de Compostela i w Barcelos oskarżono go o przestępstwo, którego nie popelnił. Aby udowodnić swoją niewinność, podany podczas kolacji kogut miał ożyć i zapiać. No i stało się. Stąd i malowany kogut.
I kto powiedział, że komiks musi istnieć tylko na papierze, w formie drukowanej?
qba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz