wtorek, 24 maja 2011

ufff... a może jednak nie?



Przez ostatnie dwa tygodnie tak wyglądał na ogół ekran mojego komputera. Ciężko dostrzec na nim Poltera albo pRzYpAdKiEm, prawda? Nic dziwnego, 12 filmów do przetłumaczenia w 14 (15) dni... Bez listy dialogowej. To "czarne" to żałoba po jakimś filmie ;-) Nie wiem gdzie na biurku zmieszczę drugi monitor, ale będzie trzeba pomyśleć, bo szeregowo połączone dwa monitory do tłumaczenia się przydają.

Myślałem, że odetchnę teraz trochę, ale nie ma tak lekko. Zapoznałem się z rozkładem zajęć na przyszły rok akademicki oraz z terminami egzaminów doktoranckich. Masakra. Pozostaje mi tylko pójsć się upić, a zacząć myśleć dopiero jutro.

qba

pssst! sterta nieprzeczytanych komiksów przegoniła wysokością już stertę nietkniętych książek...

2 komentarze:

Kopiec Kreta pisze...

u mnie sterta książek, na szczęście, nadal większa, komisy w odwrocie, częściej je atakuję

tO mY: pisze...

no u mnie fatalna sprawa z tymi komiksami, ale pocieszające jest to, że część to po prostu stare rzeczy, które wziąłem do przeczytania i przypomnienia sobie przed lekturą kolejnego tomu serii, np. Berlin, Lucyfery, pierwszy Biceps i coś tam jeszcze. Stertka z wyrzutem na mnie łypie z prawej strony, ajajaj.