niedziela, 18 września 2011

pRzYpAdKiEm pRzEcZyTaNe 17

Chwila szperania, która to już odsłona... Tak jest, nr 17, a w nim:

Monsieur Lingus´ Wissen über Wasser Martina toma Diecka.


W wyjątkowy dzień, o wyjątkowym komiksie, którego historia również jest dosyć wyjątkowa, gdyż jego tłumaczenie to tzw. Najdłużej Powstające Tłumaczenie Świata by mtz. Mateusz to współautor (lol) tego bloga, gdybyście już zapomnieli ;-) Tłumaczeniowo udzielił się na FKW 2011 podczas Panelu Translatologicznego, gdzie prezentował bardzo fajny komiks Miller&Pynchon Leopolda Maurera. Mam nadzieję, że na ewentualność tłumaczenia tego tytułu zajmie mu to trochę mniej, niż Monsieur Lingus´ Wissen über Wasser. Dość już ironizowania, zobaczmy jak to wyszło.


Komiks Monsieur Lingus´ Wissen über Wasser/Monsieur Lingusa rozmyślania nad wodą przywiozłem bratu z któregoś MFK (3 lata temu?), podczas którego Reprodukt stawił się w Łodzi ze swoim stoiskiem (chyba Van Helsinga sobie wtedy kupiłem od nich). Diecka uwielbiam od kiedy pierwszy raz zetknąłem się z jego grafikami. Widziałem wystawę podczas festiwalu komiksowego w Bejy (2008), uwielbiam Niewinnego pasażera, czekam na więcej!


Monsieur Lingus´ Wissen über Wasser/Monsieur Lingusa rozmyślania nad wodą to był prezent pułapka, bo mtz miał za zadanie go przetłumaczyć dla mnie. Sam komiks ma bardzo mało tekstu, w sumie to jedna strona worda i jeszcze miejsca zostanie. No ale czasami niektóre małe rzeczy zajmują dużo czasu ;-) Ja to nawet rozumiem, bo myślenie koncepcyjne to jednak trudne zadanie. No ale odczekałem się i to w okolicznościach bardzo miłych, bo Najdłużej Powstające Tłumaczenie Świata dostałem w prezencie po obronie doktoratu, rozpisane na 13 stron i oprawione w czarną płócienną okładkę.


Dieck należy niewątpliwie do autorów nie tyle trudnych, co wymagających. Jest cholernie niejednoznaczny i uwielbia mylić tropy lub wręcz pozostawiać nawet nie niedopowiedzenia, ale po prostu ogromne dziury interpretacyjne. Już sam tytuł sugeruje, że lektura łatwa nie będzie, a wspomniana bardzo ograniczona warstwa słowna też nie przyjdzie z pomocą. Rozmyślania nad wodą mogą oczywiście być rozmyślaniami o wodzie, rozmyślaniami o czymś innym nad wodą, albo połączeniem tych dwóch rodzajów twórczego zamyślenia.

Fabułę streścić można tak: Lingus ma niespokojny sen, gdyż nawiedzają go duszyciele, których postanawia się pozbyć, wrzucając za namową znajomego do morza. Tam przychodzi mu do głowy myśl, że tyle rozmyślamy nad wodą, ale czy potrafimy robić to również pod wodą?

To bezpośrednio względem tytułu przewrotna puenta, która tworzy ciekawe zapętlenie względem głównego przesłania (?) komiksu o rozmyślaniu nad wodą. Nie zdradzę Wam zakończenia, tj. ostatniego kadru, bo znakomicie dopełnia on wątpliwość rzuconą przez autora. Być może tak naprawdę zatapiamy się w naszych myślach aż tak, że nie zauważamy, kiedy otoczenie wokół nas zmienia stan skupienia? Warto przy rozmyślaniach o możliwych interpretacjach zakończenia, wrócić do słów, które tę opowieść otwierają: "Chwila ciągnie się jak w jeziorze". Uważam jednak, że w tym czterdziestoośmiostronicowym mini-albumiku mieści się duzo więcej kluczy interpretacyjnych, niż zaproponowany przez mnie. Dieck jest oszczędny w słowach i obrazie (ascetycznym, brudnym, szarpanym), buduje opowieść z kadrów, które zajmują całą stronę. Z tych oszczędnych środków powstaje jednak bardzo gęsty znaczeniowo komiks. Mam wrażenie, że to rozbudowanie jakiejś przelotnej myśli, która kiedyś nawiedziła autora, i którą postanowił rozpisać w taki sposób. Zastanawiam się czy nie dążył do uzmysłowienia wszystkim, że tak naprawdę nie chodzimy z głową w chmurach, ale raczej w jakimś zbiorniku wodnym?

Słowa, ile by ich nie było, nie uczynią zadość temu komiksowi. Jedni powiedzą, że to bzdura, że to bełkot, artystyczny szit, inni doszukają się w komiksie otwartych ścieżek do własnych przemyśleń, a przecież o rozmyślania tu chodzi. No i nie zapominajmy, że dzieło zostało otwarte wiele lat temu. Tak jak puszka Pandory.

Crmison Ghost, plusk




Brak komentarzy: