sobota, 22 października 2011

jednym zdaniem/jednym słowem znowu nowe



"Zabójca #1: Niewypał" - wypał;



"Rewolucje #6: Na Morzu" - można się nabawić choroby;



"Mglisty Billy: dar ciemnowidzenia" - jasno to widzę w podsumowaniach rocznych;



"Lincoln #1: Zakuta pała/Indian Tonic" - kowboj strzela, a Pan Diabeł kule nosi;



"Balsamista #6" - prawie "Balsam Pomorski z żurawiną";



"Balsamista #5" - nie całkiem jak "Balsam Pomorski";


"Kamień Przeznaczenia, tom 2" - być może przeznaczeniem tego komiksu powinna być jednak wersja kolorowa?


"The Ziniols: the very best OFF vol.1" - 13 lat minęło
"Byłem Bogiem" - i co z tego?

.

"Żywe Trupy #14: Bez wyjścia" - bez pardonu;


"Straine: Dystrykt Galicja (anniversary edition)" - wszystkiego najlepszego!;


"Lucky Luke #03: W górę Missisipi. Na tropie Daltonów. W cieniu wież" - nadal szybszy od swojego cienia;


"Żółtko i Eierweiss Żydowskie twarze" - "Forsy jak lodu... Tylko odwilż."


"Likwidator: biała księga (cała prawda o Smoleńsku)" - kij w mrowisko, czy kij w oko?


"Czasem" - zawsze;


"Nienawidzę ludzi #2" - nienawiść rośnie w siłę;


"Fotostory: zanim zaczniemy" - fotogeniczne;


"Joker" - uśmiechnij się, jesteś w komiksie;


"Marzi #3: nie ma wolności bez Solidarności" - rollercoaster;


"Mistrz i Małgorzata" - a zaraz po lekturze komiksu biorę się za książkę;


"Pik i Robi: THE BJUTI" - mhmmm...;


"Pluto #3" - jakby roboty dostały zadyszki...;


"SILENCE - katalog konkursowy" - cisza, bo tu się rysuje!


"Szelki" - i nie chuj wielki;


"ZK #12: komiks historyczny" - nie wiem, co wspólnego mają z treścią nowych ZK okładki, ale zawartość jak zwykle zawiera kilka dających do myślenia artów;


"W hołdzie Szarlocie Pawel" - zdrowia!


"Komiks: cała prawda o dzikim zachodzie" - zero koloryzowania, romantyczny mit kowboja zmieszany z krowim łajnem;


"Biceps #3" - ksiądz Robak;


"Katalog konkursowy" - W samo południe; Poor Lonesome Cowboy; Cisza; Kiedy domy śpią; O psie, który czuł się człowiekiem; Francois; Śląski kapitał ludzki; Kalaczakra; Koniec; The Pea of Anger;


"City Stories 2011" - kamień w wodę;

2 komentarze:

Pik i Robi pisze...

No i co autorzy The Bjuti mają teraz myśleć? :

tO mY: pisze...

hmmm, czy to "mhmmm" to takie pysznościowe jest, czy takie z delikatnym kręceniem nosem? ;-) Prawda zapewne leży gdzieś w połowie drogi między biegunami rozkoszy czytelniczej.

pozdrrr