środa, 19 grudnia 2007

Lecimy w kulki.

Chyba na początku powinienem przeprosić wszystkich moich fanów za dłuższą nieobecność na blogu - obiecuję, że to się zmieni. Ostatnie kilka miesięcy pełne były niesamowitych wydarzeń, ciężkiej pracy i innych rzeczy, będących marnymi wymówkami dla mojej nieaktywności.
Ale przejdźmy do rzeczy - Mandragora zdaje się upadać, kolejnych tomów rozpoczętych serii na horyzoncie nie widać, więc może warto było by sięgnąć po oryginały? W poniższym tekście przedstawię pokrótce Wam, pRzYpAdKoWi czytelnicy, oryginalne tomy 7 - 11 świetnej serii 100 Naboi. Na koniec opatrzę je komentarzem i mam nadzieję, że zachęci to kogoś do zamawiania kolejnych tomów po angielsku - zaręczam, że warto, bo gry słowne jakich często dopuszcza się Azzarello w tłumaczeniu dużooo tracą ; )


Vol. 7 - Samurai (Chill in the Oven, In Stinked)

Umówmy się - bez przynajmniej podstawowej znajomości terminologii więziennej, slangu i różnego rodzaju powiedzonek, nie ma po co w ogóle zaczynać czytania pierwszej historii - chyba, że komuś sprawia przyjemność przewracanie stron bez rejestrowania treści ; )
Długo oczekiwany powrót Loopa Hughesa, także los Lono się potwierdza. Brutalne spojrzenie na świat za kratami i sposoby, w jakie więźniowie załatwiają swoje porachunki. Krótka wizyta Shepherda sugeruje, że Lono odegra jeszcze znaczącą rolę w serii.

Druga opowieść to kolejny powrót dawno nie widzianych postaci - narkoman Jack Daw i jego kumpel Mikey są na drodze do Atlantic City, postanawiają jednak odwiedzić kuzyna Mikey'a, który prowadzi w przydrożne ZOO.
Stosunkowo mało filozoficznych dysput, dużo więcej akcji z mafią i tygrysami w roli głównej. Mamy okazję bliżej przyjrzeć się momentowi, kiedy Jack otrzymał aktówkę od Gravesa, a poza tym całość kończy się w bardzo klimatycznie - Azzarello przyzwyczaił nas do zaskakującego i szokującego konkludowania swoich historii, tymczasem w In Stinked otrzymujemy coś nowego.

Moim skromnym zdaniem - po znakomitych Szcześciu stopach pod spluwą, Samurai trochę zawodzi. Historie, jak i kreska wciąż trzymają poziom, nadal mamy całą masę zabawnych gier słownych, jednak całości brakuje "tego czegoś".

Vol. 8 - The Hard Way (Prey for Reign, Wylie Runs the Voodoo Down, Coda Smoke)

Victor Ray jako pierwszy został reaktywowany przez Gravesa po wydarzeniach w Atlantic City, od tamtej pory nie miał jednak kontaktu ani z Trustem, ani z resztą Minutemanów.
Teraz siedzi w barze w Chicago i opowiada swoim towarzyszom prawdziwą historię Ameryki. Historię o ludziach, którzy zdawali sobie sprawę, że królowie przychodzą i odchodzą, i że tak naprawdę można mieć nad czymś władzę jedynie sterując tym z cienia.

Prey for Reign to bez wątpienia jedna z ważniejszych historii opowiedzianych w 100 Nabojach. Daje odpowiedzi na kilka pytań, które przez dłuższy czas ręczyły czytelników, a do tego wprowadza do komiksu jedną z barwniejszych postaci - opanowanego, zimnokrwistego i bezlitosnego Victora Raya. Poza tym trochę strzelania dla miłośników akcji w stylu Sylwka Stalone i zakończenie historii we łzach - zdecydowanie polecam.

Przez resztę tomu śledzimy losy innego Minutemana - znanego już wszystkim Wylie'go Timesa, który otrzymawszy od Gravesa aktówkę ze zdjęciem Pana Shepherda trafia do Nowego Orleanu. Przez siedem rozdziałów tej specyficznej historii nieodłącznie towarzyszy nam Jazz, muzyka idealnie wpasowująca się w klimat ciemnych, dusznych uliczek miasta. Unikalny klimat opowieści czuć na każdej stronie - szczególnie polecam przeczytanie jej z włączoną w tle muzyką Milesa Davisa - dopiero wtedy w pełni doceni się kunszt scenarzysty.
Idealnie zostały dopasowane kolory - brudne, przygnębiające i ciemne, często zastępowane czarno-białymi planszami obrazującymi wspomnienia walczącego z demonami swojej przeszłości Wylie'go, a rysunki Risso, nawet jeśli czasem robione widocznie na szybko, wciąż trzymają wysoki poziom.

Według mnie - jedna z najlepszych historii zaprezentowanych w Kulkach. Doskonale pokazuje, czym jest robota Minutemana i jakie może ciągnąć ona za sobą konsekwencje. W końcu poznajemy też od innej strony Wylie'go, a Dizzy zdaje sobie sprawę, że już dawno straciła kontrolę nad wydarzeniami kierującymi jej życiem.

Coda Smoke to zeszyt, który ponownie postawił masę pytań nie dając prawie żadnych odpowiedzi. Śmierć jednego z głównych aktorów na scenie to bez wątpienia granica znaczaca kolejny akt opowieści. Większość pionków już jest porozstawianych na szachownicy, a ostatni z Minutemanów zostaną wkrótce reaktywowani. Jako epilog do poprzedniej historii, Coda Smoke sprawdza się po prostu wyśmienicie.

Vol. 9 - Strychnine Lives (The Calm, Staring at the Son, The Dive, New Tricks, Love Let Her)

Dziewiąty tom, w przeciwieństwie do poprzednich skupia się raczej na krótkich historyjkach - wyjątkiem jest czteroczęściowe Staring at the Son.

Lono i Loop pojawiają się w Chicago celem zwerbowania Victora Ray'a. Vic został opisany jako jeden z najlojalniejszych ludzi Gravesa, więc sprawę trzeba rozegrać ostrożnie - nie można jprzy tym też zapominać, że to przecież tylko cisza przed burzą.

W Miami pojawia się Megan Dietrich - ma spotkać się z inną dawno nie widzianą postacią, Mr Branchem. Sprawy komplikują się, gdy na scenę wkracza Cole Burns, skutecznie krzyżując im plany. Powraca wątek obrazu z "The Counterfifth Detective" i związanej z nim piękności - Echo Memorii, wciąż nie zostaje jednak rozwiązany.
W tle mamy okazję prześledzić przebieg kolejnej historii o tragicznym końcu, tu jednak nie będę nic zdradzał, co by całej zabawy pRzYpAdKoWyM czytelnikom nie popsuć ; )

The Dive to kolejny powrót Jacka Daw, którego tym razem spotykamy biorącego udział w walkach ulicznych w Atlantic City. Naturalnie w cieniu czai się sylwetka starszego pana w czarnym garniturze, który uświadamia Jackowi, że odrzucenie strzykawki wcale nie musi znaczyć, że ten się naprawdę zmienił.

Dwuczęściowa historia New Tricks to mój osobisty faworyt z tego tomu. W pierwszym zeszycie mamy okazję przyjrzeć się metodom przesłuchań stosowanych przez Lono, podczas gdy na drugim planie Loop przyjmuje nauki o życiu od Victora.
Zeszyt drugi ukazuję nam rozmowę Augustusa Medici ze swoim warlordem w Little Havana, Miami. Jednocześnie Vic i Loop dostarczają wiadomość jednej z głów Trustu - a tak to w każdym razie ma wyglądać...

Tom kończy Love let her, krótka historia o tym, jak w Meksyku podczas Święta Zmarłych spotykają się Dobry, Zły i Brzydki. Nie jest do końca powiedziane, kto jest narratorem, najciekawsza teoria wskazuje jednak na Shepherda.
Ciężko napisać cokolwiek więcej o tym zeszycie - jest on raczej swego rodzaju prologiem do Punch Line, niż samodzielną historią.

Vol. 10 - Decayed (Sleep, Walker , A Wake, Amorality Play)

Sleep, Walker, zabiera nas kilkadziesiąt lat w przeszłość i pokazuje, jak Graves stał się przywódcą Minutemanów, mimo obiekcji ówczesnego warlorda, Mr Shore'a.
W teraźniejszości zostaje zwołany kolejny zjazd Trustu w Atlantic City.
Dwie głowy - Javier Vasco i Alex Nagel dyskutują o konieczności podjęcia pewnych kroków i o tym, kto powinien usunąć się w cień.
W mieście znajduje się również Lono i jego ludzie, celem reaktywowania kolejnego Minutemana.
Tymczasem Jack Daw przygotowuje się do walki, która ma wyciągnąć go z dołka finansowego. Nie zdaje sobie jednak sprawy, naprzeciw jak niezwykłego przeciwnika przyjdzie mu stanąć...

A Wake to ostatnia opowieść traktująca o reaktywacji Minutemana.
Ronnie Rome, człowiek ściągający haracze dla miejscowego gangstera, Mimo Palladino, dowiaduje się, że jego brat, Remi, prawdopodobnie znów dopuścił się kradzieży mięsa z rzeźni, w której pracuje. Rzeźnia należy do Mimo, co komplikuje nieco sprawy, jednak nie wszystko jest tym, na co wygląda. Do tego jeden z braci otrzymuje aktówkę z dowodami na to, że drugi zrujnował jego życie...

Równolegle wszystko kręci się w okół rodzeństwa - Larsa i Anny Nagel. Któreś z nich musi przejąć obowiązki ojca na stanowisku głowy Trustu, różne domy mają jednak swoje zdanie na ten temat...

Ostatnia historia z tego tomu pozwala nam odpocząć od spraw Trustu.
Przenosimy się do San Francisco, gdzie młody Azjata czeka na kogoś przed restauracją. Obok niego stoi brązowa aktówka. Azjata wspomina, jak ją otrzymał, gdy na scenę wkracza Lono i zaczyna z nim rozmawiać, uświadamiając mu, jakie konsekwencje może mieć użycie jej zawartości.

Amorality Play to jeden z moich ulubionych one-shotów w całej serii. W końcu ktoś nie związany z Minutemanami otrzymuje "magiczną spluwę", a Lono udowadnia, że Trust doskonale zdaje sobie sprawę z poczynań Gravesa, a w każdym razie - z jego "gry".

Vol. 11 - Once Upon a Crime (Punch Line, A Split Decision, Tarantula)

Punch Line
i A Split Decision można w zasadzie traktować jako jedną, dłuższą historię, jako taką więc ją opiszę.
Kolejny dom Trustu pada, podczas gdy w Meksyku grupka z Love let her zabija czas pijąc i obserwując walki kogutów.
Graves wywiera presję na Wylie'm, aby ten oddał mu Dizzy, Times zdaje sobie jednak sprawę, co staruszek dla niej szykuje. Lono wraz ze swoim teamem wyrusza do Meksyku, nie wie jednak, że wśród jego ludzi jest zdrajca.

Wszystko to prowadzi to krwawej konfrontacji na granicy, w wyniku której syn wraca do ojca, nowy Minuteman zostaje przyjęty do paczki, a jedna z postaci spotyka się ponownie ze swoją ukochaną, nawet jeśli trochę wcześniej, niż ktokolwiek by podejrzewał.

Jakkolwiek konkluzja Punch Line nie byłaby zaskakująca, z ciężkim sercem stwierdzam, że historii tej czegoś brakuje. Oczywiście nadal jest to rzecz godna polecenia, ale brakuje jej "tego czegoś".

Niestety o kolejnej opowieści nie można powiedzieć, że jest dużo lepsza.
Ronnie Rome wyrusza do Rzymu, by odzyskać wiadomy obraz z rąk Echo Memorii. Naturalnie nic nie mogło pójść zgodnie z planem - jak się okazuje, Echo obiecała sprzedaż malowidła nie tylko jednej osobie...

W tym samym czasie, w Nowym Yorku Agent Graves opowiada nowemu MM historię o tym, jak poznał Shepherda i wraz z Curtisem Hughesem wciągnął go do Trustu.

Jakkolwiek opowieść Gravesa, pokazująca, że wcale nie potrzeba "magicznej spluwy" do uniknięcia konsekwencji morderstwa, jest jednym z najmocniejszych punktów tego tomu, tak mnie osobiście znudziła nieco historia Ronnie'go. Definitywnie nierozstrzygnięta zostawia czytelnika bez prawie żadnych wskazówek, co do dalszego przebiegu wydarzeń, a z kolejnych zeszytów nie dowiadujemy się niczego więcej...


Jak widać późniejsze tomy "Kulek" różnią się nieco od tych pierwszych, intryga jednak pozostaje intrygującą, rozwiązania fabularne są po prostu mistrzowskie, a postacie rozwijają się w ciekawym kierunku. Jeśli jeszcze żyją, naturalnie.
Jedyne, czego mógłbym się przyczepić, to rysunki Risso. Oczywiście kadrowanie i kreska ogólnie wciąż są wspaniałe, jednak często da się zauważyć pośpiech scenarzysty. Najlepszym przykładem są tutaj Lono i Graves, którzy po Strychnine Lives nieco zmieniają swoje oblicze. Także Wylie z Punch Line wygląda trochę inaczej niż ten, którego poznaliśmy wcześniej.
To wszystko jednak detale, które nie mają specjalnie złego wpływu na przyjemność płynącą z czytania - a ta jest ogromna.

mtz

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

he, tyle cie nie było, ale jak już wróciłeś, to z grubej rury brachu ;-)ja się pogubiłem ciut w tych kulkach już i zdecydowanie nie ominie mnie ponowne czytanie od samego początku ;-) ogólnie: seria pozoostaje najciekawszą z tych, które znam i które sledzę, ale od 7 tomu ma spore wahnięcia w treści i rysunku. W sumie trudno się dziwić: oni ciągna komiks we dwójkę, a fabryką nie są przecież ;-)