poniedziałek, 6 października 2008

Po MFKa 2008: Łódź, Łódź, nie oszukasz





No i po festiwalu. Desant portugalski miał być w tym roku większy (zabrakło JCF oraz, ze względu na niepewną do ostatniej chwili datę publikacji komiksu Ty jesteś kobietą mojego życia, ona jest kobietą moich snów (:lol:), autorów tegoż - Pedro Brito i João Fazendy. Prawdopodobnie obaj pojawią się w Polsce w drugiej połowie listopada, więc bądźcie czujni. Był Pedro Moura (przepraszam tych, który po sobotniej prelekcji nastawili się na jego obecność na niedzielnym sympozjum komiksologicznym- po ogłoszeniu tej informacji, o co mnie poproszono, dowiedziałem się, że Pedro wylatuje w niedzielę o 12…), który być może powróci na wiosnę 2009, aby jeszcze trochę poopowiadać o komiksach (niekoniecznie portugalskich). Działo się dużo, ale tak naprawdę mam wrażenie, że niewiele zobaczyłem: jakieś fragmenty wystaw, 2 lub 3 spotkania, szybki przemarsz przez giełdę, gala rozdania nagród i wernisaż wystaw, a już trzeba było wracać… W zasadzie na bieżąco można było śledzić, co się dzieje dzięki użytkownikowi forum AK, więc u Nas tylko kilka relacji fotograficznych.

Pierwsza autorstwa Pawła, druga mojego autorstwa plus zdjęcia z wystawy w Portugalii zaproszonego także na Festiwal w Łodzi Martina Toma Diecka.

No i jeszcze jedno: największy plus tegorocznego Festiwalu- możliwość zobaczenia na żywo pewnych osób (tych, które do tej pory znałem tylko z sieci i tych, których dawno nie widziałem); największy minus za panel z Batmanem i wystawę Milo Manary (po co to ogłoszenie na wejściu, że to wystawa dla dorosłych? To tylko zaostrza apetyt, a na wystawie nie ma nic takiego… Okej, pisząc wprost: za mało aktów :lol:).


Panel o Batmanie: ta mina mówi wszystko...


Dziękuję za towarzystwo swojej ekipie: Basia, Iwona (przyjechały na Festiwal, a poszły na babeczki na Piotrkowską…, więc towarzystwo to okazało się nietowarzystwem), Paweł, Szymon, José i Marta (szkoda, że tej maskotki Koziołka nie zdobyłaś) oraz delegacja portugalska.


Do następnego!!!

qba

4 komentarze:

Pedro Brito pisze...

"Ty jesteś kobietą mojego życia, ona jest kobietą moich snów" is some how different of "kobietą mojego życia, kobietą moich snów", isn't it? ;)

Anonimowy pisze...

It is ;-)"Ty jesteś kobietą mojego życia, ona jest kobietą moich snów" is the exact, word-by-word translation (the one I sent to the publisher in my final translation), while "kobieta mojego życia, kobieta moich snów" is closer to the french version (my friend told me that and I take it for granted), nevertheless, it's still ok. This change has been made by the editor.

qba

Pedro Brito pisze...

yes i know, It works both ways but I had the same discussion here in Portugal.
The book is in the first person, right. we only see what the main character see (and it's the only one we know what his thinking), then my idea was to create a title also in the first person, in a direct speech, like a thought, somehow intimate. thats why "Ty jesteś kobietą mojego życia, ona jest kobietą moich snów" and not only "kobieta mojego życia, kobieta moich snów" ;))

Hope to met you soon.
um abraço de Portugal

Anonimowy pisze...

and that was my first interpretation of the title and one of my arguments against the change that has been made. But I lost ;-)

um abraço da Polonia