piątek, 14 sierpnia 2009

pRzErYwNiK muzyczny

Na jazzie znam się tak, jak znam baskijski. Kiedyś mtz zwrócił moją uwagę na to, że tytuły rozdziałów w Spiderman Blue to tytuły jazzowych piosenek. A i jakoś tak „sezon pająka” u mnie trwa, bo w ciągu kilku ostatnich dni odświeżyłem sobie dwie pierwsze części filmu. Do trzeciej nie ma co zaglądać, tragedia.... Ale za to pomyślałem, że warto zajrzeć do komiksu i przypomnieć go sobie kartkując w rytm muzyki.

My Funny Valentine- ten tytuł raczej przewrotnie chyba trochę się tu pojawia. Piosenka z gatunku ironicznych, ale przecież o tym rodzaju miłosnego zaślepienia, który sprawia, że ignorujemy wszelkie wady obiektu naszych westchnień. Tylko jakie wady ma Gwen Stacy? Śliczna blondynka, która poleciała na... chyba na motocykl Parkera?! I tak sobie myślę, że cholernie szkoda, że tę postać z pierwszej części filmu usunięto.



Let’s fall in love- no, no, robi się ciekawie. Na scenę wkracza „rudzielec”, a biedny Parker musi zdecydować na co pozwolić swojemu sercu. I nawet świadomość tego, co będzie, bo przecież znamy dalsze zawieruchy miłosno-bohaterskie Petera, nie psuje klimatu. Pająk idzie na żywioł. Na rudy żywioł.



Anything Goes- w miłości wszystko dozwolone.



Autumn in New York- o! A to akurat znałem, w wykonaniu Franka Sinatry! Zaczyna się ciepłym, w jesiennych kolorach obrazkiem, a kończy obrazkiem pobitego Pająka, który znowu nawala i nie dociera na spotkanie ze znajomymi. Wyjątkowa mroźna ta jesień w Nowym Jorku. Jesień to chyba jednak nie najlepsza pora roku dla Spidera na zakochiwanie się. Sępy zamiast odlatywać do ciepłych krajów, robią się wtedy jakieś agresywne.



If I Had You- hmmm, supermoce to nie wszystko. Z ich pomocą można wiele, ale tak naprawdę dla pokonania wszelkich przeciwności wystarczy tylko „ona”. Z „tą jedyną” u boku można wszystko. Tak myśli też Peter, tylko nie wie kogo wybrać. Ale jak wiemy, ta decyzja została podjęta nie przez niego. Losy trójkąta Gwen-Peter-Mary Jane wpisane w tę piosenkę nabierają dramatyzmu. Zbliżamy się do końca...



All of Me- pocałunek Petera z Gwen Stacy to jak Batman całujący Catwoman. Wiemy, że Gwen zginie, ale tego nie zobaczymy w komiksie Sale’a i Loeba. Gwen odchodząc zabiera tę część zwaną sercem. Tak jak podmiot piosenki, tak i Peter prosi chyba by wzięła go ze sobą całego.



Spiderman zawsze wydawał mi się tragiczna postacią: zbyt młody na bohatera, z poczuciem winy, uwięziony pomiędzy odpowiedzialnością, a chęcią normalnego życia. I ten tragizm, smutek i esencję postaci znakomicie wydobyli autorzy. Myślę, że soundtrack do tego komiksu dodaje mu wykwintną nutę smakowo-zapachową, podkreślając wyjątkowo smutny los bohatera całego Nowego Yorku.

qba

pssst! a bardzo dawno temu mtz zaczął tekst o "trylogii kolorów", ale jeszcze nie dokończył :lol:

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"...kończy obrazkiem pobitego Pająka..."
Na przykład takim ;)
http://images47.fotosik.pl/180/71cd396eb9f3f88c.jpg

pawel m pisze...

no proszę, jak mi się kolega Docent rozwija muzycznie. Chwali się, chwali...

qba pisze...

hmm, ale on, ten pajak, mocniejszym niz raid srodkiem zostal zlikwidowany :lol:

@Pawel: a tak, jazzik bardzo mi podszedl. fajna ta kapelka co mi ja podeslales, fajny pewnie koncercik bedzie, siedze, slucham i troche zaluje, ze mnie nie bedzie na miejscu. pozdr

pawel m pisze...

właśnie wychodzę na ich koncert. dam znać jak było. pozdro!

qba pisze...

to baw się dobrze, bo ja się właśnie alkoholizuję przez wzgląd na współpracę z brazylijskim festiwalem kurwa i tlumaczeniem filmow dla nich. fak. no dobra, i tak bym sie alkoholizowal.

pawel m pisze...

!!!!!!!!!!!!!!!!! TAK BYŁO!!!!!!!!!!!
NIE-SA-MO-WI-CIE!!!!!!!