niedziela, 23 sierpnia 2009

przePrZyPaDkOwOści...

Komiksowe filmy, które w tym roku widziałem mocno mnie rozczarowały. „Wolverine”, „Strażnicy”, „Spirit”. Z dużym opóźnieniem obejrzałem dwie „Fantastyczne Czwórki” i „Iron Mana”. O ile „FF” warto zobaczyć tylko dla tej sceny (oj tak, celem snowboardowych wyjazdów w tym roku jest nauczenie się porządnego skakania!):



O tyle „Iron Mana” warto w całości. Wiem, że to staroć, ale poważnie mnie zachęcił do zakupu jakiegoś komiksu z blaszakiem. Posiadam tylko semikowego Mega Marvela i sądząc po tym gdzie stoi na półce, to zaliczyłem go do tych słabszych. Ktoś coś fajnego poleca?

Myślę, że na podstawie słabych filmów komiksowych niektórzy dziennikarze wyrabiają sobie zdanie o komiksach jako takich. Po przytaczanym przez Sebastiana Frąckiewicza pRzYpAdKu oraz po tym, o czym pisałem u siebie, kolejny kwiatek, znaczy się Tuzimek:



„Marcin Wasilewski i jego koledzy z Anderlechtu Bruksela w walce o Ligę Mistrzów wyglądali przy rywalach z Lyonu jak postacie wycięte z komiksu (ale z jakiego komiksu??? Z superbohaterskiego??? To chyba z jakiejś odpryskowej linii o lateksowcach, którzy stracili moc). Grali bez ładu, składu, sensu i rozumu (eee, ręce opadają... Napiszmy tak: zapewne domniemany Kuba Rozpruwacz w wersji moore’owskiej działa również bez ładu, składu, sensu i rozumu. Na całe szczęście pan Dariusz Tuzimek w tym miejscu kończy ze stereotypową metaforyką swojego wywodu, która nawet przy tak pobieżnym potraktowaniu przez mnie, sensu nie ujawnia żadnego i pozostaje mocno chybioną. Obiecuję, jeszcze jeden tego typu tekst przeczytam, w którym autor w taki nieprzemyślany sposób dobiera słów, jeszcze jeden, i sam osobiście wyślę temu autorowi jakiś komiks do weryfikacji poglądów i języka).

A panu Dariuszowi życzę wywiadu z naszym kulomiotem, Tomkiem Majewskim, który podobno robi zakupy w Centrum Komiksu, i który mógłby, ot tak, na dobry początek, wyedukować trochę naszego dziennikarza sportowego.



qba

4 komentarze:

Łukasz Mazur pisze...

Tak szczerze powiedziawszy to nie przypominam sobie jakiejkolwiek godnej polecenia historii z Żelazkiem. Nic takiego jak np. Spider-Manowy Torment, Nietoperzasty Azyl Arkham czy inne.

Sam przymierzam się od dłuższego czasu do Iron Man "Armor Wars" czy chwalonego "Demon in a Bottle", więc może tędy droga?

qba pisze...

no właśnie, o "Demonie..." myslałem też. Niedawno sobie figurkę zakupiłem (chyba najfajniejsza z dotychczasowych) i sporo o tej opowieści się pisze, oczywiście bardzo pozytywnie. A i fajne wydanie w HC jest dostępne. Teraz jakieś porównanie cenowe i zobaczymy.

Łukasz Mazur pisze...

O, poka figurkę, poka!

tO mY: pisze...

to ta z marvelowej kolekcji ;-) ale fajna :-)