niedziela, 7 czerwca 2009

Międzynarodowy Dzień Pocałunku



Wrzućcie hasło w google, a lista wyników się objawi. Nie chce mi się szperać w poszukiwaniu njusów aktualniejszych, dlatego podaję odsyłacz do jakiegoś wiekowego (w standardach internetowych) tekstu, z którego zacytuję tylko:

Jedni obchodzą ten dzień 6 czerwca, inni 28 grudnia. Spór o to, która data jest właściwa, nie ma jednak sensu - bo każda okazja jest dobra, żeby pocałować ukochaną osobę. Nie od dziś wiadomo, że pocałunki wydłużają życie, a czasami są nawet jego praprzyczyną. Chociaż... znane są też pocałunki zabójcze, kontrowersyjne czy wręcz niesmaczne.

Wczoraj rano, przy śniadaniu, włączyłem sobie dla towarzystwa coś w stylu dzień-dobry-coś-tam-komuś-tam, w tivi. To jest moja kopalnia w temacie takich właśnie bzdurniastych informacji. Ale od czasu do czasu lubię o lajtowych rzeczach posłuchać. I dzieje się to oczywiście całkowitym pRzYpAdKiEm, że natrafiam na info o Światowym Dniu Żółwia czy Kota czy wreszcie Pocałunku. Dzień miałem zajęty, więc stwierdziłem, że wpis zrobię dopiero po powrocie do domu. Jak wróciłem, to mnie zaczęło zmęczenio-przeziębienie dobijać, a jeszcze wieczorem oczekiwało urodzinowe party u pani Barbary co to babeczki lubi. No i nie podołałem. Dziś njus pozornie nieświeży (choć można już się przygotowywać do obchodów grudniowych, zależy którą datę się uznaje), nabiera jednak pewnej lekkości przy nagłym zmasowanym bombardowaniu, które odbyło się a propos wyborów na różnych blogach, które czytuję. Już miałem odpuścić pisanie o całowaniu, ale jednak zrobię to, żeby przynajmniej u siebie, na stronie startowej, jak będę uruchamiał internet nie czytać uświadamiających mnie pogadanek na temat sratata, że mam iść głosować, bo inaczej nie będę mógł narzekać. W dupie mam taką argumentację. Polityka sprawia, że się niezdrowo nakręcam, a wolę być zdrowy, tzn. darować sobie rzeczy, które wybitnie mnie wkurwiają. W piśmie Brum ktoś kiedyś trzasnął „ogłoszenie wyborcze” na całą stronę, w grafice programu Halo!gramy (to kiedyś na zmianę prowadzilii Kuba Wojewódzki, Makak i inni fachowcy): POLITYKA TO KURWA. Cały czas nad starym biurko-regałem mam tę wywieszkę.

Międzynarodowy Dzień Pocałunku w kontekście komiksów uruchamia u mnie dwa skojarzenia, ale nie wiem czy są to rysunki na miarę przypomnianego (niezapomnianego) przy okazji ekranizacji Strażników zdjęcia:



Te dwa skojarzenia to:

- pocałunek Gacka z Kobietą Kot w Hushu. Batman chodził potem przez resztę komiksu nieźle „tąpnięty”, z wrażenia. A sama plansza ma w sobie coś niesamowitego: dwójka „lateksowców”, Kotka całkiem krągła w ujęciu Jima Lee i księżyc w pełni w tle. No nic dziwnego, że Gacek odleciał. Bardzo lubię wracać do tego momentu w przeciętnym dosyć komiksie;



- pocałunek Swamp Thinga z Abigail w świeżutkim zbiorczym drugim wydaniu Potwora z Bagien. Natura, motylki, namiętny całus po „zespoleniu”, a Bagienniakowi aż kwiatki kwitną z tyłu głowy;



I bardzo fajnie składa się, że Kotka i Gacek całują się na tle wieżowców Gotham, miasta, w którym walczą i żyją, które jest ich naturalnym środowiskiem, a Swamp Thing z Abigail na bagienku. Jest w tym jakaś harmonia, jakieś elementy odpowiednika zasady decorum. Być może któryś z tych pocałunków stanie się taką ikoną jak zdjęcie przywołane na początku? To znaczy jej komiksowym odpowiednikiem. A być może coś zupełnie innego?

buziaki,
qba

6 komentarzy:

pawel m pisze...

nie masz prawa narzekać! ;P

tO mY: pisze...

idź powkurwiać gdzieś indziej ;-p

Łukasz Mazur pisze...

Odnośnie zdjęcia wykorzystanego przy Łoczmenach - taki trajbut ;)

tO mY: pisze...

fajne ;-)

a przy okazji: jakieś wieści nowe z niewidzialnych światów?

pozdr

Łukasz Mazur pisze...

hmmm.. no właśnie nie bardzo.. przez gorący okres na uczelni nieco zaniedbałem temat, ale na dniach postaram się dać Ci znać co i jak :)

(aha - poprawek w tekście chyba żadnych nie było, tylko grafika)

tO mY: pisze...

a to spoko, teraz trzeba wyegzekwowac termin publikacji ;-)