poniedziałek, 1 czerwca 2009

w pRzYpadKoWyM skrócie

Tych kilka njusów, które podaję dopiero dziś, kumulowało się na moim twardym dysku już od miesiąca. W zasadzie żaden z nich nie jest na tyle „problemowy”, żeby poświęcić mu osobną notkę, więc poleci zbiorczo.

Zza kulis:

Cyfrowy Ziniol już doniósł o tym, co w nadchodzącej Lampie (lipcowej). Portugalia razy trzy! Ja zwracam szczególną uwagę na duet JCF/Henriques. Pisałem już o pracy tego duetu tutaj. Wybór historyjki niepRzYpAdKoWy. JCF lubi polskich poetów. Ja poezji Szymborskiej jakoś nigdy nie lubiłem, ale pojedyncze wiersze potrafiły mnie zaskoczyć i zauroczyć. „Życie na poczekaniu” w formie komiksowej? Czemu nie. W tej samej Lampie jeszcze dwóch autorów komiksów. Wreszcie będziecie mogli sami porównać Smutnego Chłopca w trzech odsłonach i zobaczyć na własne oczy ewolucję, o której pisałem w Ziniolu#4.

Gerardo Beltrán, z którym właśnie skończyliśmy tłumaczyć pewien bardzo fajny komiks z hiszpańskiego, poprosił mnie, żebym poopowiadał jego studentom na proseminarium o zagadnieniach związanych z tłumaczeniem komiksów. Przygotowałem prezentację, poszedłem, nie było projektora, więc był chaos. Myślę, że te luźne zapiski, które wykonałem na potrzeby prezentacji można rozwinąć i zrobić z nimi coś konkretnego. Dobrze, że taka okazja mi się nawinęła, bo zrobiłem pierwszy konkretny krok na drodze do tego, co mi po głowie chodzi od dwóch lat. Jeszcze trochę lektur, zbierania doświadczenia w tłumaczeniu komiksów i uzbiera się na serię artykułów, które mam nadzieję, złożą się ostatecznie w książkę. Droga daleka, ale sporo ciekawego do powiedzenia w temacie jest. Trzymajcie kciuki.

To teraz moje pisanie zatoczy pętlę, bo na chwilę wrócę do Smutnego Chłopca #1 i jego tłumaczenia. Strona 8, pierwszy kadr: dwa teksty wpisane w obraz, które zostały oczywiście przez studentów-tłumaczy przetłumaczone. Problem w tym, że „Bar Sardynkowy” wylądował na szyldzie z butlą gazową, a nie kawałek dalej, w głębi, tam gdzie radośnie trwa sobie „Casa das Sardinhas”. Taki śmieszny chochlik, prawdopodobnie źle to oznaczyliśmy w wersji wordowej tłumaczenia. I tutaj ujawnia się bardzo ważny aspekt tłumaczenia komiksów: współpraca tłumacza z liternikiem. W komiksie bardziej niż w innym medium za finalny efekt tłumaczenia odpowiada „cały zespół”, zespół większy niźli tylko tłumacz i korektor. To pewnie umknęło większości czytelników, że napis do symbolu ma się w tym pRzYpAdKu jak pięść do nosa. A z prywatnej korespondencji z João Mascarenhasem mogę ujawnić, że autor był pod ogromnym wrażeniem jakości wydania Ziniola i tego, że z taką dokładnością dokonano tłumaczenia jego komiksu, nie pomijając nawet tekstów wpisanych w tło. Gratulacje dla tłumaczy, pojętnych uczniów, którzy czasami potrafią mnie zawstydzić tym, czego sam ich nauczyłem, a co zdarza mi się przeoczyć... Presja czasu chyba działa, jego brak konkretnie.

Zza granicy:

Portugalczycy zaczynają hasać na świecie. U nas już niedługo druga Kapela, a tymczasem całkiem niedawno pierwsza zadebiutowała we Francji. Wzorem polskiego wydania, francuskie również zbiera dwa pierwsze tomy serii. Okładka jednak inna, oryginalnie zdobiąca tom czwarty:



Przyjrzyjcie się tutaj kilku planszom. Zauważyliście? Zazdroszczę Francuzom tego, że napisy tła zostały w tej wersji „przerysowane” zgodnie z kształtem oryginalnym. Tak jest idealnie. W polskiej wersji zabrakło „umieszczenia” tłumaczenia niektórych napisów tła w ogóle...



Druga sprawa związana z Filipe Abranchesem. Dwutomowa historia Lizbony, którą narysował do scenariusza A. H. de Oliveiry Marquesa została wydana we Włoszech (wcześniej pierwszy tom ukazał się we Francji). Obu panom oczywiście gratulujemy!



Rozpoczął się Festiwal w Bejy, o którym pisałem w zeszłym roku. Bardzo chciałem tam być, ale okazało się to absolutnie niemożliwe. Na miejscu są zaprzyjaźnieni z pRzYpAdKiEm tzw. Smutni Chłopcy, którzy obiecali zdać krótkie sprawozdanie po powrocie. Fotografie również obiecali, więc czekamy cierpliwie.

Tutaj:

Nie wiem co z nowym Splotem, kiedy wyląduje? Ledwo zdążyłem się rozpędzić z felietonami, a tu proszę, zaczęło fajnie działać wydanie elektroniczne. Oczywiście przegapiłem premierę swojej recenzji Mawila tamże, ale ogólnie mam nadzieję, że wieszanie recenzji w sieci pozwoli trochę zwiększyć ich objętość. Ta recka i udział w ankiecie Kolorowych (1 i 2) już zostały doczepione do naszej rubryki pRzYpAdKi w sieci (prawa strona, pod sympozyjnym logo).

Druga sprawa również związana ze Splotem, konkretnie z felietonem numer 2, który poświęciłem zjawisku pod tytułem Tertúlia BD. Jako uzupełnienie tego, o czym mam nadzieję na łamach Splotu wkrótce przeczytacie, załączam filmik- tak to właśnie wygląda:



qba

pssst! dziękuję, po czasie, za wsparcie w mojej "tytułowej krucjacie" :lol: serce rośnie czytając tak rozpoczynające się recenzje: Wrak Kobiety

pssst!! heh, to chyba z okazji Dnia Dziecka ten film, 20:15, TVP 1 :-) Wywołałem żółwie z lasu!

8 komentarzy:

pawel m pisze...

Francuzi świetnie to zrobili!

Psst! sprawdź podlinkowania do fragmentu o Splocie. Odsyłają nie kolorowych zeszytów a do Bejy.

Pzdro

tO mY: pisze...

no Francuzi zarządzili- ciekawe jak to wygląda dalej i czy tak konsekwentnie jest zrobione. Ciekawe też kto robił liternictwo? Może sam Fernades się uparł, że zrobi napisy w tle? nie widzę na stronce francuskiej info na ten temat.

link poprawiony- dzięki!

pozdr

Anonimowy pisze...

Co prawda nie o Portugalach ale przypadkowo znalezione i chyba warto przyjrzeć się temu bliżej: http://pozytywy.com/wydarzenia/2009-06-17/10218-premiera-nowego-filmu-tomasza-baginskiego

tO mY: pisze...

tak, ważna sprawa, ważna premiera. Prezentacja tego projektu odbyła się chyba 3 lata temu na WSKa :-) Bazą jest tutaj świetna historyjka z "Rewolucji" Mateusza Skutnika. Zresztą ja zupełnie bezkrytycznie podchodzę do twórczości Mateusza, a zatem moja ocena zupełnie obiektywna być nie może :-)

Anonimowy pisze...

Dokładnie tak, to było w 2006 roku, jeszcze w Kinie Ochota
http://komiks.nast.pl/obrazek/1611/
Dobrze, że teraz nieco sprawniej mu idzie niż z Katedrą ;)
pozdrawiam

tO mY: pisze...

oj tak, pamiętam jak sobie ostrzyłem zęby na ten filmik- robiło to wrażenie od samego początku!

pozdr

Daniel Chmielewski pisze...

Haha, faktycznie, z tym barem sardynkowym spieprzyłem. Dopiero teraz zauważyłem, że tam w tle był właściwy napis. A pamiętam, że byłem zdziwiony i szukałem po sieci (bez znajomości portugalskiego), czy to Gazciola to jakaś potrawa portugalska z sardynek, czy coś. Dziwię się, że się nie zwróciłem do Ciebie z tym, bo przecież zawsze tak robiłem, jak miałem wątpliwości. Nic to, będę uważał na przyszłość.

tO mY: pisze...

spoko, to szczególik. Ogólnie Joao był zachwycony tym, że napisy w tle są przetłumaczone.

Kiedyś nawet sam mi zwróciłeś uwagę na jakis napis, który przeoczyłem. To był DUŻY napis :lol: