...czyli najlepsze komiksy wydane w Polsce w roku 2007. Naszym zdaniem.
qba: z tytułów zagranicznych dla mnie zdecydowanie Umowa z Bogiem Willa Eisnera. Komiks, który kapitalnie wytrzymał próbę czasu. Rysunek, sposób opowiadania i wreszcie same historie, sprawiają, że to dla mnie numer jeden. Nie dziwi jego obecność w kolekcji Mistrzowie Komiksu. Nie dziwi również pierwsze miejsce w naszym podsumowaniu. A dalej, w pRzYpAdKoWeJ kolejności, wyróżniłbym: Karuzelę głupców, Blackhole, Jestem legendą i Sagę o potworze z bagien (dwa ostatnie to najlepsze z Obrazów Grozy jakie ukazały się w drugiej edycji tej kolekcji).
W Polsce: zdecydowanie Śmiercionośni Łukasza Ryłko. Bardzo lubię tak zwane komiksy nieme. Bardzo fajny rysunek i świetna konstrukcja fabularna sprawiają, że to historia wielokrotnego użytku. I pomyśleć, że jeszcze nie bawiłem się w tropienie nawiązań i cytatów, które podobno w komiksie się znajdują. A dalej, również w pRzYpAdKoWeJ kolejności: Na szybko spisane, Pan Blaki i Morfołaki (wydanie zbiorcze). Być może to Morfołaki byłyby dla mnie polskim komiksem roku, ale nie stało się tak z dwóch powodów. Raz: częściowo już te historie były publikowane wcześniej. Dwa: spora ich część nie została narysowana, a pozostawiona w formie scenariusza. Szkoda, bo kilka z nich zawiera świetne pomysły.
Nie mogę również nie wspomnieć o Ósmej Czarze. Genesis. Dla mnie to najlepszy polski komiks, a reedycja w pełnej wersji i poprawionym wydaniu to niewątpliwie wydarzenie roku. Śmiercionośni wygrali, bo to nowy materiał. I w tym wyborze pRzYpAdKu być nie mogło.
mtz: najzabawniejsze w roku 2007 jest to, że najbardziej zapadły mi w pamięć tytuły, które wydano dużo wcześniej (I to niekoniecznie w Polsce), a których nigdy wcześniej nie miałem okazji przeczytać. Przez cały rok byłem jednak na bieżąco i z polskim rynkiem (zwanym przez niektórych "ryneczkiem", nie jestem do końca pewien czemu...), więc i o nim słów kilka naskrobać zdołam ; )
Z komiksów zagranicznych, jak dla mnie "nagrodę za całokształt" wygrywa Egmont: Saga o potworze z bagien i Jestem Legendą z serii "Obrazy Grozy" to dwie opowieści, które dosłownie niszczą zarówno scenariuszem, jak i rysunkiem. Pierwszy tom Baśni dobrze zaostrza apetyt na resztę serii, a Śmierć Gaiman'a (A konkretnie historia "Wysoka cena życia") jest jednym z komiksów, które po prostu trzeba przeczytać.
Naturalnie i inni gracze mieli coś do powiedzenia w kwestii tytułów zagranicznych.
Dla Kultury Gniewu ukłony lecą za publikację długo oczekiwanego dzieła Charlesa Burns'a - Black Hole.
Timof, jak i jego cisi wspólnicy zasługują na wyróżnienie za Karuzelę Głupców Lutes'a, komiks wciągający, świetnie opowiedziany i mistrzowsko narysowany.
Również nasi rodacy w tym roku nie próżnowali. Pojawiło się kilka tytułów, takich jak Yoel: Święty Smok i Jerzy, czy Jeż Jerzy: Człowiek z Blizną, które chociaż dobre, nie robiły większego wrażenia. Swoje premiery miały dwie mistrzowskie reedycje: Ósma Czara Genesis i zebrane Morfołaki, jednak to również nie one plasują się na pierwszych miejscach. Ten honor przypada debiutowi Łukasza Ryłko, czyli Śmiercionośnym i pierwszej części trylogii Michała Śledzińskiego - Na szybko spisane 1980-1990. Ciężko o dwa tytuły tak od siebie różne, zarówno pod względem warstwy graficznej, scenariusza, jak i ogólnej koncepcji, oba jednak urzekają swoim całokształtem i mają w sobie to "coś", dzięki czemu będziemy wracać do nich nawet po latach.
qba: z tytułów zagranicznych dla mnie zdecydowanie Umowa z Bogiem Willa Eisnera. Komiks, który kapitalnie wytrzymał próbę czasu. Rysunek, sposób opowiadania i wreszcie same historie, sprawiają, że to dla mnie numer jeden. Nie dziwi jego obecność w kolekcji Mistrzowie Komiksu. Nie dziwi również pierwsze miejsce w naszym podsumowaniu. A dalej, w pRzYpAdKoWeJ kolejności, wyróżniłbym: Karuzelę głupców, Blackhole, Jestem legendą i Sagę o potworze z bagien (dwa ostatnie to najlepsze z Obrazów Grozy jakie ukazały się w drugiej edycji tej kolekcji).
W Polsce: zdecydowanie Śmiercionośni Łukasza Ryłko. Bardzo lubię tak zwane komiksy nieme. Bardzo fajny rysunek i świetna konstrukcja fabularna sprawiają, że to historia wielokrotnego użytku. I pomyśleć, że jeszcze nie bawiłem się w tropienie nawiązań i cytatów, które podobno w komiksie się znajdują. A dalej, również w pRzYpAdKoWeJ kolejności: Na szybko spisane, Pan Blaki i Morfołaki (wydanie zbiorcze). Być może to Morfołaki byłyby dla mnie polskim komiksem roku, ale nie stało się tak z dwóch powodów. Raz: częściowo już te historie były publikowane wcześniej. Dwa: spora ich część nie została narysowana, a pozostawiona w formie scenariusza. Szkoda, bo kilka z nich zawiera świetne pomysły.
Nie mogę również nie wspomnieć o Ósmej Czarze. Genesis. Dla mnie to najlepszy polski komiks, a reedycja w pełnej wersji i poprawionym wydaniu to niewątpliwie wydarzenie roku. Śmiercionośni wygrali, bo to nowy materiał. I w tym wyborze pRzYpAdKu być nie mogło.
mtz: najzabawniejsze w roku 2007 jest to, że najbardziej zapadły mi w pamięć tytuły, które wydano dużo wcześniej (I to niekoniecznie w Polsce), a których nigdy wcześniej nie miałem okazji przeczytać. Przez cały rok byłem jednak na bieżąco i z polskim rynkiem (zwanym przez niektórych "ryneczkiem", nie jestem do końca pewien czemu...), więc i o nim słów kilka naskrobać zdołam ; )
Z komiksów zagranicznych, jak dla mnie "nagrodę za całokształt" wygrywa Egmont: Saga o potworze z bagien i Jestem Legendą z serii "Obrazy Grozy" to dwie opowieści, które dosłownie niszczą zarówno scenariuszem, jak i rysunkiem. Pierwszy tom Baśni dobrze zaostrza apetyt na resztę serii, a Śmierć Gaiman'a (A konkretnie historia "Wysoka cena życia") jest jednym z komiksów, które po prostu trzeba przeczytać.
Naturalnie i inni gracze mieli coś do powiedzenia w kwestii tytułów zagranicznych.
Dla Kultury Gniewu ukłony lecą za publikację długo oczekiwanego dzieła Charlesa Burns'a - Black Hole.
Timof, jak i jego cisi wspólnicy zasługują na wyróżnienie za Karuzelę Głupców Lutes'a, komiks wciągający, świetnie opowiedziany i mistrzowsko narysowany.
Również nasi rodacy w tym roku nie próżnowali. Pojawiło się kilka tytułów, takich jak Yoel: Święty Smok i Jerzy, czy Jeż Jerzy: Człowiek z Blizną, które chociaż dobre, nie robiły większego wrażenia. Swoje premiery miały dwie mistrzowskie reedycje: Ósma Czara Genesis i zebrane Morfołaki, jednak to również nie one plasują się na pierwszych miejscach. Ten honor przypada debiutowi Łukasza Ryłko, czyli Śmiercionośnym i pierwszej części trylogii Michała Śledzińskiego - Na szybko spisane 1980-1990. Ciężko o dwa tytuły tak od siebie różne, zarówno pod względem warstwy graficznej, scenariusza, jak i ogólnej koncepcji, oba jednak urzekają swoim całokształtem i mają w sobie to "coś", dzięki czemu będziemy wracać do nich nawet po latach.
qba: ps o komiksach portugalskich ciężko mi pisać w tym temacie, bo w zasadzie mam do nich dosyć nieregularny dostęp; korciło mnie też żeby coś o Pomidorowej wspomnieć, ale... po lekturze pewnego artykułu na temat przemocy w komiksach najpierw muszę dojść do siebie, trochę pomyśleć i zobaczymy czy coś z tego będzie.
1 komentarz:
Ave Mtz ;-) Qba mnie tu zaprosił a ja przeczytałem Twoje podsumowanie roku. Jestem pod ogromnym wrażeniem; no kuźwa dumny z Ciebie Wodzu jestem. Pozdro
Prześlij komentarz